Rozdział 2
- No co to w końcu jest? - zapytała Alice z niecierpliwością kiedy Emily także czekała na odpowiedz.
- O mój boże, o mój boże, o mój boże! - Katie nie mogła wydusić z siebie żadnego innego słowa.
- Emily, trzymaj mnie bo ja zaraz nie wytrzymam. - Alice trzymała rękę Emily z niewiarygodną siłą.
- Alice, nie denerwuj się. Patrz i ucz się jak to robi zawodowiec i profesjonalista. - Emily podeszła bliżej Katie która nadal gapiła się w treść listu i zaczęła mówić swoją mowę jak to robią 'zawodowcy' i 'profesjonaliści'.
- Katie kochana moja - Emily powiedziała łagodnym tonem - wiesz że cię tak bardzo kocham, z resztą Alice tak samo tylko może mniej to pokazuję ale proszę bądź tak miła i przekaż mi ten list albo chociaż go nam przeczytaj. - teraz głos Emily stał się o wiele głośniejszy.
Katie stała tam jak mur i nawet nie reagowała na słowa Emily.
- Brawo Katie ty moja profesjonalistko! Na sto procent będę się od ciebie uczyć! Jesteś po prostu moim wzorem do naśladowania. - powiedziała zirytowana Alice która nigdy nie lubiła na nic czekać.
- Dobra, mam już tego dość! Albo oddajesz mi ten list natychmiast i dobrowolnie albo szykuj się na wojnę gilgotek! - Emily widocznie wkurzyła się komentarzem Alice.
- Co? Tylko nie to, co ja ci takiego zrobiłam? - wypytywała Katie która od pięciu minut ciszy w końcu postanowiła coś powiedzieć.
- Och! Wreszcie nasza niemowa coś powiedziała. - Alice szybkim krokiem podeszła do Katie i wyrwała jej list z rąk.
- Co w ciebie wstąpiło? Już podejrzewałam że jesteś jak psychiczna czy coś. - Emily powiedziała z uśmiechem na twarzy.
- Jak byście sami to przeczytali i wiedzieli o co chodzi to też nie byli byście takimi aniołkami. A ty Emily się ze mnie nie śmiej bo sama zaraz pojedziesz do psychiatry. - Katie była wkurzona na swoje dwie przyjaciółki.
- Nie wymądrzaj się i nie rób z siebie kogoś kim nie jesteś! - teraz to Emily była wkurzona na maxa.
- Ciekawe kto tu... - i w tedy przerwał jej głośny krzyk Alice a w tedy dwie dziewczyny zatkały uszy rękami.
- Dziewczyno, co ty robisz?! Chcesz nas ogłuszyć czy co? - krzyknęła Emily nadal trzymając swoje ręce na uszach.
- Emily, masz i przeczytaj to w końcu. - Katie podała list Emily, w tym samym czasie uspokajając Alice.
Emily przybliżyła list bliżej swojej twarzy i zaczęła czytać list który zrobił tak wielkie wrażenie na dziewczynach że jedna nie mogła nic z siebie wydusić a druga krzyczała jak opętana. Emily nie przeczytała jeszcze połowy listu a już wtedy zrobiło jej się ciemno przed oczami i zemdlała. Dziewczyny szybko do niej podeszły i zaczęły ja trząść.
- Emily, Emily! Nie rób nam żartów! Wstawaj! - krzyczała Alice nadal ją szturchając.
- Ten list doprowadza nas do szału! Alice podaj jakiś zimny ręcznik to może jej przejdzie. - powiedziała z pośpiechem Katie która oparła Emily o sofę.
- Co? Dlaczego ja? Ja zawsze robię wszystko a ty nigdy nie raczysz się zrobić niczego!
- Alice, nie mam ośmiu nóg a jeżeli bym je miała to bym cię o tym poinformowała. W dodatku ty nie widzisz że nasza przyjaciółka może umrzeć?!
- Ty zawszę histeryzujesz. Ona żartuję! Nie widzisz tego?
- No niestety muszę cię zmartwić, NIE nie widzę!
- No to patrz. - Alice miała plan który miał się powieść - O boże! Katie, zobacz tam jest pająk!
Emily nawet się nie poruszyła.
- Chyba ten twój plan nie wyszedł. - powiedziała Katie która była zła na Alice za jej głupotę.
- O kurka wodna. Katie, ona nie żartuję! - Alice właśnie dostała olśnienia.
- No co ty nie powiesz?! Dzwonimy na pogotowie! - Katie wybrała szybko numer i pod nim zadzwoniła.
- No to szybko! - pośpieszała ją Alice.
- Kurde! Nikt nie odbiera! - krzyknęła zdenerwowana Katie która wybrała numer ponownie i czekała na sygnał.
- To od czego oni tam są? Od podcierania dupy starym dziadkom?!
- O jakich dupach wy gadacie? Już naprawdę coś wam się w głowach poprzekręcało. - powiedziała Emily wstając z podłogi i trzymając rękę na swojej głowie.
- O boże Alice! Ty żyjesz! - powiedziały Katie i Alice jednocześnie.
- Nie moje kochane, ja wróciłam martwa z planety marchewek. - zażartowała Emily.
- Wiesz jak my się o ciebie martwiłyśmy? A szczególnie ja bo Alice to tylko potrafiła sobie żary stroić. - powiedziała Katie spoglądając na Alice.
- To nie prawda! Też się o ciebie martwiłam! - wtrąciła się Alice.
- Dobra, dziewczyny! Już się nie kłóćcie bo tak naprawdę nic się nie stało. - Emily powiedziała do swoich przyjaciółek i wszystkie się do siebie przytuliły.
- No dobra dziewczyny, przytulanie przytulaniem a co my zrobimy z tym listem? - spytała Emily.
- Może po prostu go od nowa przeczytajmy i upewnijmy się czy to na pewno prawda, ok? - zaproponowała Katie po czym wszystkie dziewczyny zaczęły czytać list:
Droga Pani Turner.....
___________________________________________
Hejka wszystkim! Ten rozdział pisałam sporo czasu bo ciągle coś poprawiałam żeby było idealnie. Mam nadzieje że ten rozdział spodoba wam się tak samo jak i mój poprzedni. Czekam na wasze komentarze i jestem ciekawa waszej opinii. Dziękuje wszystkim za komentowanie mojego poprzedniego rozdziału bo to naprawdę dało mi dużo pozytywnej energii :) Napiszę następny rozdział już niedługo i dzięki za czytanie mojego bloga! ;)
Pa :D
fajny rozdział ; )
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie , dopiero zaczynam ; ]
Coraz bardziej podobają mi się te dziewczyny;d są śmieszne^^ rozdział jak zwykle rewelacyjny;* Ciekawe co takiego jest w tym liscie?;>
OdpowiedzUsuńhttp://urealizbe.blogspot.com/
Z przyjemnością informujemy, iż zostałaś zapisana do FF-1D ! Gratulujemy! Teraz jedynie o co prosimy, to informowanie nas o nowych rozdziałach (żebyśmy mogły aktualizować aktualności), oraz dodanie naszego adresu/butona u siebie na blogu. Miłej nocy!
OdpowiedzUsuńnoo kurde coś będzie niemogę się doczekać :D twoje opowiadanie jest boskie aż brakuję mi słów żeby je opisać jest jak narkotyk od którego się jest łatwo uzależnić :d
OdpowiedzUsuńzapraszam - http://one-direction-mydream.blogspot.com/2012/07/rozdzia-9.html :D