piątek, 13 lipca 2012

Rozdział 4 - Happy End? (cz.1)

Rozdział 4

Oczami Emily.

- Wow! Nie wiedziałem że masz oczy z tylu głowy! - zażartował a ja w tym samym momencie umierałam ze śmiechu jak i ze wstydu.

- Ja, ja ja.... prze przepraszam. - powiedziałam zawstydzona jak nigdy wcześniej jąkając się przy tym.

- Wszystko w porządku? - zapytał kładąc rękę na moim ramieniu, uśmiechając się lekko przy tym a w tedy moje nogi zrobiły się jak z waty. Dosłownie jak z waty.

- Ja ja... ja muszę usiąść. - powiedziałam szybko i usiadłam na najbliższą kanapę. Louis chciał się dosiąść ale ja zaprzeczyłam.

- Proszę cię nie siadaj tutaj. Nie siadaj tutaj bo inaczej trafię do szpitala z zawałem serca. - ostrzegłam go przez cały czas gadając z głową w dół bo przecież nie mogłam na niego spojrzeć. Jego obecność sprawiała że mogłam zemdleć w każdej chwili. To tylko ten głos mówiący w mojej głowie żeby tego nie zrobić utrzymywał mnie na nogach. Kiedy to powiedziałam na jego twarzy pojawił się uśmiech który chwilę potem był zastąpiony przez smutek.

- Ale o co chodzi? Przestraszyłem cię czymś? - po tych słowach na mojej twarzy pojawił się mały uśmiech.

- Nie, nie przestraszyłeś. Po prostu... - chciałam mu to jakoś wyjaśnić ale moje kochane przyjaciółki musiały mi w tym przeszkodzić.

- Wiesz co Emily? Ja i Katie pójdziemy do toalety. - powiedziała Alice która stała z Katie w tym samym miejscu od początku tego całego spotkania. Ja zawsze myślałam że jak nadejdzie ten moment zobaczyć jakiegoś członka One Direction to ja będę najbardziej spięta. A tu proszę, one stały tam jak zamurowane. Chociaż ja nie byłam lepsza bo nie umiałam podnieść głowy do góry i spojrzeć mu prosto w oczy.

- Tak, do toalety. - powiedziała Katie ciągnąc Alice za rękę w kierunku toalet.

Ja zatem kontynuowałam moje wyjaśnienia.

Oczami autorki.

Alice i Katie szybko wbiegły do toalety.

-  O boże, ogarniasz co się dopiero stało? - zapytała podekscytowana Alice.

- Tego jeszcze nie wiem ale na pewno wiem że muszę do toalety bo pęcherz mi zaraz pęknie.  -powiedziała Katie szybko wbiegając do kabiny toaletowej.

Alice zatem przeglądała się w lusterku który znalazła w swojej torebce bo w toalecie żadne się o dziwo nie znajdowało.

- Alice, jak byś wiedziała jak tu śmierdzi. - powiedziała głośniej Katie z kabiny.

- I nie chcę wiedzieć. - powiedziała Alice wkładając lusterko do torebki a w tym samym momencie drzwi innej kabiny się otworzyły. Alice zobaczyła męską sylwetkę i od razu zaczęła panikować.

- Katie wyłaź już z tam tond! - krzyknęła Alice zakrywając twarz ręką bo wiedziała że chłopak znajdujący się w pomieszczeniu patrzył się na nią.

- O co ci chodzi? A myślałaś w ogóle nad tym że te toalety jakieś takie są śmierdzące i w ogóle? To niby taki słynny pięcio gwiazdkowy hotel a tu proszę, smród jak w śmietniku.

- Katie, proszę cię zamknij się i wyłaź z tej cholernej kabiny! - teraz Alice bardzo się wkurzyła.

- Naprawdę nie wiem po co robisz taką aferę. Tutaj jest jak w męskiej toalecie po prostu. - powiedziała Katie wychodząc z kabiny.

- Katie, to j e s t męska toaleta. - powiedziała zdenerwowana Alice z zaciśniętymi zębami, pokazując oczami na chłopaka który właśnie mył ręce podśmiewając się pod nosem.

- O cholera!  - krzyknęła Katie spoglądając na blondyna.

- Tak cholera a teraz już chodź. - powiedziała Alice ciągnąć ją do drzwi.

- Nie wieże że jesteś aż tak odważna żeby w spokoju od niego odejść i w ogóle na niego nie spojrzeć! - powiedziała zafascynowana blondynka.

- Ale że niby od czego odejść? Od wstydu? Tak w tym jestem ekspertem.

- Żartujesz, prawda? Nie dawaj że nie zauważyłaś kto to był? - powiedziała zdziwiona Katie.

- Ale że niby kto? - zapytała zamyślona Alice.

- Niall Horan! A kto inny! - krzyknęła Katie.

- Że co ?! Jak mogłaś mi nie powiedzieć!

- Ja? Ja miałabym ci powiedzieć? To ty stałaś tam od samego początku!

- Musimy się tam wrócić! Teraz! - powiedziała rudowłosa ciągnąć Katie do męskiej toalety kiedy jej drzwi właśnie się otwierały i uderzyły Katie w głowę po czym upadła na ziemie.

Oczami Emily.

- No i tak to właśnie wszystko wygląda. - skończyłam moje dziesięcio minutowe wyjaśnienia nadal nie patrząc na Louisa.

- Czyli tak jakby wcieliliście się w panią Turner, tak? - zapytał śmiejąc się w tym samym czasie.

- Nie to nie tak. My nie chciałyśmy w żaden sposób wykorzystać tego listu przed panią Turner. My tylko... Przepraszam. Wiem że nie powinnyśmy tego robić. - powiedziałam ze smutkiem na twarzy. Od początku wiedziałam że to nie był dobry pomysł ale z drugiej strony poznałam go. Poznałam Louisa Tomlinsona. Chłopaka słynnego zespołu który kocham nad życie.

- Hej, no co ty. Nie smuć się, trzeba żyć swoim życiem nieważne jakie będą tego konsekwencje. - powiedział przysiadając się na moją kanapę - A teraz popatrz na mnie bo chcę ci coś powiedzieć a raczej zapytać. - posłuchałam go i zobaczyłam najpiękniejsze oczy jakie kiedy kol wiek widziałam. Niebieski. Tak to kolor jego oczu. Był on sto razy ładniejszy niż na zdjęciach w jakich kol wiek gazetach. Wtedy czułam jakby koło mnie nie siedział człowiek a już prędzej mój anioł.

- Więc, wiesz gdzie jest to kino? To na Picadilly Circus? - zapytał a ja nadal patrzyłam w jego piękne oczy.

- Tak, oczywiście że wiem.

- No to świetnie. A masz czas jutro... wieczorem? - po tym pytaniu wpadło mi do głowy że chciał by tam ze mną pójść ale po sekundzie zdałam sobie sprawę że to nie możliwe. Nadal nie mogłam uwierzyć że siedzę pięć centymetrów od chłopaka z moich snów a mi do głowy przychodzi że chciał by umówić się ze mną do kina. Z najzwyklejszą dziewczyną na świecie. Zaśmiałam się sama do siebie i zaczęłam wypytywać go o co tak naprawdę mu chodzi.

Oczami autorki.

- Katie, wstawaj! Zaraz wszyscy się zejdą!  - Alice próbowała ją podnieść.

- Jezu, przepraszam. Nic ci się nie stało? - blondyn od razu zareagował i podał rękę Katie żeby mogła się  podnieść.

- O mój boże! To naprawdę ty! - Katie od razu się podniosła i stała nadal trzymając rękę Nialla na co on się tylko uśmiechnął.

- Katie, Katie ... - Alice szturchała swoją przyjaciółkę która była wpatrzona w Nialla.

- Tak? - powiedziała oderwując wzrok od Nialla.

- Yyyym.. - Alice pokazała oczami na ich nadal trzymające się ręce w uścisku.

- Och przepraszam. - powiedziała z nieśmiałością Katie, zabierając jej rękę.

- Nic nie szkodzi. - powiedział blondyn z małym uśmiechem na twarzy.

- To ja może pójdę po jakąś apteczkę bo chyba z wami dwoma jest coś  nie tak. - powiedziała Alice spoglądając na patrzących się na siebie Katie i Nialla. Rudowłosa dziewczyna zamiast pójść do recepcji, poszła w kompletnie inna stronę bo była tak zamyślona tym co dzisiaj się stało że pomyliła stronę.

                                    _________________________________________

Cześć wszystkim! Ten rozdział dodałam o wiele szybciej niż poprzedni i z tego się bardzo cieszę. Ale cieszę się także z tego co napisałam. Tutaj dzieje się chyba najwięcej jeżeli porównując wszystkie rozdziały. Nie wiem czy zauważyliście ale na górze jest napisane 'pierwsza część' więc druga część pojawi się już niedługo;)  Dziękuję wszystkim za dodawanie komentarzy pod moimi poprzednimi rozdziałami bo to naprawdę mnie motywuję i chce mi się pisać więcej i więcej:) A jeżeli już mówię o komentarzach to jeżeli czytacie moje opowiadanie to proszę zostawcie komentarz to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Dobra już nie będę nic pisać bo i tak się rozpisałam;p

Pa:D




4 komentarze:

  1. No masz rację, on jest boski! Czekam z wielką niecierpliwością na cz. 2;d ciekawe na kogo wpadnie Alice;d?

    http://urealizbe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Już chce wiedzieć co będzie dalej , nie moge się doczekać;)) Genialne;DDDD
    Zapraszam do mnie;**
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. TY PISAĆ DALEJ.
    JA CZEKAĆ.
    ROZDZIAŁ I LOVE<3.
    TY PISAĆ TAK DALEJ.

    JA ZAPRASZAĆ DO MNIE NA NOWY ROZDZIAŁ;
    http://darcyopowiadanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. jej, czekam na kolejną część z niecierpliwością! :3
    lovelovelove ;*

    zapraszam do siebie na trust-the-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń